Herbert Wells. Wojna światów – streszczenie Część pierwsza. Przybycie MarsjanPod koniec XIX wieku nikt nie mógł sobie nawet wyobrazić „że wszystko, co dzieje się na Ziemi, jest bacznie obserwowane przez istoty bardziej rozwinięte niż człowiek”. Jednak człowiek jest tak próżny, że nie może sobie wyobrazić, że we Wszechświecie istnieją istoty bardziej rozwinięte niż on sam.Główny bohater spotyka się ze słynnym astronomem Ogilvym i razem z nim obserwuje Marsa przez teleskop.Potem nadchodzi „noc pierwszej spadającej gwiazdy”. Ogilvy udaje się na miejsce upadku meteorytu i widzi zakopany w piasku ogromny cylinder, z którego ktoś próbuje się wydostać.Podekscytowany Ogilvy udaje się do londyńskiego dziennikarza Hendersona i przekazuje informacje, telegrafuje do Londynu. O ósmej w pobliżu miejsca, w którym spadł tajemniczy cylinder – zbiera się przyzwoity tłum, aby zobaczyć istoty z Marsa.Nie masz czasu na czytanie? Oglądaj na YouTube. Herbert Wells. Wojna światów – streszczenieOgilvy każe pracownikom z łopatami wykopać cylinder z piasku. Do grupy dołącza astronom Royal Stant. Z otwartego cylindra wyłania się „szarawy, falisty, poruszający się” stwór, zaskoczenie zastępuje panika.Po naradzie ludzie dochodzą do wniosku, że Marsjanie mimo brzydkiego wyglądu są inteligentnymi stworzeniami i konieczne jest nawiązanie z nimi kontaktu. W tym celu do przybyszy wysyłana jest delegacja machającą białą flagą. W tym samym momencie z dołu wyłania się promień jakiegoś sztucznego światła. Kiedy dotyka grupę ludzi, podpala ich, a każda z osób natychmiast zamienia się w płonącą pochodnię.Bohater dochodzi do wniosku, że Marsjanie używają niewidzialnych promieni ciepła zamiast światła widzialnego. Są w stanie stopić metal i szkło, natychmiast podpalić wszystko, co może się palić, po kontakcie z wodą natychmiast zamieniają je w parę.Bohater ucieka z okropnego miejsca. Po dotarciu do domu straszy żonę „swoim wyczerpanym wyglądem” i historią incydentu na pustkowiu.Okazuje się, że wiadomość o pojawieniu się tajemniczego cylindra i kosmitów nie została przez nikogo potraktowana poważnie. Dopiero następnego dnia, bliżej północy, lokalne władze zdały sobie sprawę z powagi sytuacji i wysłały grupę żołnierzy, aby otoczyli pustkowie. W tym samym czasie niedaleko Wotkingu tłum gapiów zauważył meteoryt, który „spadł, mieniąc się zielonkawym światłem, jak letnia błyskawica” – był to drugi marsjański statek.Żołnierze zaczynają strzelać do statku w celu zniszczenia go, zanim się otworzy. Po chwili od strony pustkowi słychać głuchy wybuch, wszystko tonie w płomieniach. Bohater i jego żona w pośpiechu opuszczają dom. Rozpoczyna się panika mieszkańców.Pozostawiając żonę w bezpiecznym miejscu, bohater powraca na pustkowia, gdzie przed jego oczami pojawia się straszny obraz – ogromny trójnóg, wyższy od domów, spacerujący młodym sosnowym lasem i łamiący po drodze sosny. Przyglądając się uważnie, uświadamia sobie, że to sterowana maszyna. Szaleje burza, a bohater z wielkim trudem wraca do domu.W domu bohater czuł się całkowicie bezpieczny. Przysunął swoje biurko do okna, usiadł i zaczął obserwować trzy stalowe olbrzymy krążące po pustkowiu.Na podwórzu pojawia się żołnierz i opowiada właścicielowi domu o miażdżącej porażce w bitwie z Marsjanami.Bohater jedzie z artylerzystą do Londynu. Kiedy docierają do Weybridge, zauważają armaty przygotowane na spotkanie z kosmitami. Na co artylerzysta słusznie zauważa, że to jak łuk i strzały przeciw błyskawicom. Wraz z przybyciem Marsjan rozpoczyna się bitwa. Żołnierzom cudem udaje się zabić jednego obcego.Tymczasem pojawia się coraz więcej statków. „W końcu uświadomiłem sobie straszliwą siłę wroga”, – mówi bohater. Władze wojskowe poważnie przygotowują się do następnej bitwy. Wyczerpany bohater spotyka księdza, który w żaden sposób nie może pojąć, za jakie grzechy taka kara spadła na ludzkość.Młodszy brat bohatera, student medycyny, postanawia go odwiedzić, ale mu się to nie udaje. Jak większość londyńczyków nie ma pojęcia, że w okolicy wydarzyła się straszna tragedia. Tymczasem w mieście pojawiają się pierwsi uchodźcy.Z gazet student dowiaduje się, że Marsjanie zaczęli używać trujących oparów przeciwko ludziom, a od czarnego dymu nie ma innego ratunku niż natychmiastowa ucieczka. W sześciomilionowym mieście zaczyna się straszna panika.Marsjanie ponownie przystępują do ofensywy. Artylerzystom udaje się zestrzelić jeden gigantyczny trójnóg, po czym Marsjanie uzbrajają się w „wielkie czarne rury” i zaczynają strzelać nimi do ludzi. Pociski z tych rur, spadając na ziemię, pękały, uwalniając chmurę gazu, a „dotyk tego gazu i wdychanie jego zabijały wszystkie żywe istoty”.Londyńczycy spieszą się opuścić swoje domy. Student zostaje również wysłany w bezpieczne miejsce. Po drodze ratuje przed bandytami dwie kobiety, którymi była żona miejscowego lekarza i jej młodsza siostra, pani i panna Elphinston. Nie mają pojęcia, dokąd się udać – cała droga z Londynu wydawała się ciągłym bulgoczącym strumieniem brudnych i popychających ludzi.Marsjanie, odziani w lśniącą zbroję, nadal krążą po okolicy, spokojnie i metodycznie wypuszczając trujące chmury gazu w ten czy tamten obszar.Tymczasem wygłodniali uchodźcy zaczęli plądrować pola uprawne. Trójca, prowadzona przez studenta, udaje się nad morze. Zapłaciwszy dużo pieniędzy za transport, udają się na statek. Wkrótce zauważają Marsjan, którzy weszli prosto do morza, jakby zamierzając uniemożliwić żegludze statków.Niszczyciel „Son of Thunder” spieszy z pomocą zagrożonym statkom. Udaje mu się zniszczyć dwóch Marsjan, zanim sam pada ofiarą ognistego promienia.Część druga.Ziemia rządzona przez MarsjanGłówny bohater wyrusza ponownie w towarzystwie księdza. W nocy ukrywają się w jednym z pustych domów, ale szybko zdają sobie sprawę, że są uwięzieni – niedaleko domu spadł kolejny obcy statek, a Marsjanie go strzegą.Bohaterowi udaje się szczegółowo zbadać Marsjan i ich niezwykłe, niesamowicie skomplikowane urządzenia techniczne. Większość ciała kosmitów zajmuje mózg z rozgałęzieniami grubych nerwów do oczu, uszu i macek. Brak układu pokarmowego, a odżywianie odbywa się poprzez wstrzykiwanie do żył świeżej krwi z innych żywych organizmów. Marsjanie rozmnażają się przez pączkowanie.Bohater i ksiądz kontynuują obserwację Marsjan ze swojej kryjówki. Są świadkami, jak kosmici zabijają schwytanych ludzi i żywią się ich krwią.Rozpoczyna się walka między księdzem a bohaterem o pozostawione w domu jedzenie. Kapłan, który stracił resztki rozumu, krzyczy i próbuje się wydostać, a bohater zmuszony jest do unieruchomienia go ciosem w głowę. W hałasie pojawia się Marsjanin, a bohater cudem pozostaje niezauważony.Trzynastego dnia przymusowego uwięzienia bohatera dręczy głód i pragnienie, dręczą go halucynacje, majaczenia i koszmary. Dwa dni później postanawia wyjrzeć przez szczelinę i ze zdziwieniem stwierdza, że w pobliżu nie ma ani jednej marsjańskiej maszyny.Po uwolnieniu bohater zauważa, że cała okolica porośnięta jest czerwoną trawą, której nasiona przywieźli Marsjanie. Stara się uciec z niebezpiecznego miejsca, żywiąc się po drodze korzeniami i trawą. Nie znajdując żadnych oznak życia, bohater jest pewien, że cała ludzkość została zniszczona.Bohater zatrzymuje się na noc w opuszczonym hotelu na szczycie Putney Hill. Następnego dnia spotyka wychudzonego wędrowca – artylerzystę, którego poznał pierwszego dnia po pojawieniu się Marsjan. Opowiadają o tym, co się stało i dochodzą do wniosku, że nadszedł koniec ludzkości.Bohater jedzie do Londynu, gdzie spotyka go przerażająca cisza. Czuje się nieskończenie samotny i w przypływie rozpaczy postanawia popełnić samobójstwo. Podchodzi do obcych maszyn, a przed nim otwiera się niesamowity obraz – Marsjanie, zdrętwiali i milczący, nie żyją! – zniszczone przez niektóre szkodliwe bakterie.Świat, ukrywając się przed strachem, chętnie dowiedział się o śmierci kosmitów. Bohater wraca do swojego domu spustoszonego przez szabrowników, gdzie niespodziewanie spotyka swojego brata i żonę.EpilogPo strasznych wydarzeniach naukowcy zajęli się badaniem nieproszonych gości i ich technologii. Okazało się, że ich śmierć spowodowały bakterie. Skład trującego gazu i zasada działania generatora promieni cieplnych pozostały tajemnicą.Zwykli ludzie martwili się innym pytaniem, – czy istnieje możliwość nowej inwazji Marsjan. Ludzkość zdała sobie sprawę, że nie jest szczytem natury i trzeba być gotowym na spotkanie zarówno z przyjaciółmi, jak i wrogami z kosmosu. Fantastyka Herbert Wells