Ferdydurke – streszczenie Ferdydurke nie jest tradycyjną powieścią realistyczną. To, co może być rzeczywiste, miesza się z fantazją i umownością. Utwór rozpoczyna dziwna historia, która przytrafia się 30 letniemu Józiowi. Budzi się on z koszmarnego snu. Śniło mu się, że poszczególne części ciała nasilały się z siebie wzajemnie, gdyż należały one do dwóch różnych osób, 15 letniego chłopca, jakim był i dorosłego mężczyzny, którym jest obecnie.Sam Józef rzeczywiście czuje w sobie sprzeczność. Z jednej strony jest chłopcem ciągle zapomnianym przez ciotki, żeby wreszcie zaczął poważne życie. Z drugiej strony jest już dorosłym człowiekiem, ale nadal nie jest człowiekiem dojrzałym. Ma on świadomość, że jego niedorosłość jest wciąż krytykowana, a ci, którzy to robią, to pół inteligenci. Chcąc od nich uciec, zbliża się do niższych sfer, czym potwierdza swoją niedojrzałość. Rozmyśla nad swoim położeniem i zastanawia się, co zrobić, by wreszcie osiągnąć dojrzałość. Nagle w pokoju zjawia się profesor Pimko. Krytykuje on Józefa i jego rozpoczętą powieść, po czym postanawia oddać go do szkoły pana Piurkowskiego, do szóstej klasy. Docierają do szkoły, kiedy trwa duża przerwa.Uczniowie znajdują się na szkolnym dziedzińcu, gdzie są bacznie obserwowani przez matki i ciotki. Chłopcy rozmawiają ze sobą w dziwnym języku, w którym miesza się 17 wieczna polszczyzna i wyrazy z łacińskimi końcówkami -us, np. lekcjus polskus. Pimko rozmawia z pilnującego uczniów belfrem i opowiada mu o tym, jak podwyższyć poziom naiwności wśród młodzieży. Ma to polegać na tym, by chłopcy wierzyli, że nie są w stanie naruszyć dobrych obyczajów, zachowywać się niegrzecznie. Swoje zamiary wprowadza w czyn i osiąga zamierzony efekt. Józio postanawia wytłumaczyć kolegom, że ich bunt przeciw upupieniu jeszcze bardziej pogłębia ich naiwność. Uczniowie sprzeciwiają się belferom, używając wulgarnych słów i nie słuchają Józefa. Jedynie Syfon, szkolny prymus, przyznaje się do nie uświadomienia i chce bronić pojęcia niewinności. Zostaje skrytykowany przez Miętusa i jego zwolenników. Grupa ta sprzeciwia się obrazowi niewinnej młodzieży, a tym samym Pimce i innym pedagogom.Między chłopcami wywiązuje się bójka. Zwycięstwo odnoszą zwolennicy Syfona, którego Miętus postanawia uświadomić. Po burzliwej przerwie rozpoczyna się lekcja języka polskiego. Nauczyciel Bladaczka odpytuje z zadanej lekcji, lecz nikt z uczniów oprócz Syfona nie jest przygotowany.Syfon oświadcza, że może odpowiadać, ale tylko przed wizytatorem, który właśnie w szkole przeprowadza kontrolę.Nauczyciel próbuje przełamać opór uczniów i wbija im do głowy, że powinni cenić Słowackiego i jego twórczość, dlatego, że „Słowacki wielkim poetą był”. Na nic się zdają sprzeciwy, że poezja jest niezrozumiała. Bladaczka poleca Stefanowi, by ten udowodnił wielkość poety. Nikt już wprawdzie nie oponuje, lecz uczniowie nie są zainteresowani lekcją.Józio chce uciec ze szkoły, lecz opanowuje go niemożność i nie rusza się z miejsca. Wie, że uczniowie przybrali maskę, czyli sztuczną formę, która nie pozwala im opuścić szkoły. Ich osobowości są zespolone z ową formą. Dlatego ewentualna ucieczka byłaby ucieczką przed sobą samym, A to jest niemożliwe. Kiedy kończy się lekcja, uczniowie dyskutują o niewinności. Józio, który przysłuchiwał się rozmowie, stwierdza, że jego koledzy są oderwani od rzeczywistości, żyją w sztucznym świecie, który tworzy szkoła. Przez to sami sztucznie się zachowują i myślą.Miętus na przykład zamierza uświadomić Syfona, a co do niewinności, już stara się go odwieść od tego zamiaru. Proponuje Miętusowi wspólną ucieczkę i beztroskie życie wśród parobków. Miętus przez chwilę staje się normalnym chłopcem, pozbawionym form i sztuczności. Jednak jego koledzy przywołują go do porządku, oskarżając o zdradę ideałów. Całe zajście kończy pojedynek na miny wykonywany przez Miętusa i Syfona. Józio również otrzymuje zadanie. Jest superarbitrem.Przygotowanie do walki przerywa lekcja łaciny. Nauczyciel odpytuje uczniów z tłumaczenia fragmentu pamiętników Juliusza Cezara. Znów nikt oprócz Syfona nie jest przygotowany do zajęć. Po lekcji dochodzi do zaplanowanego wcześniej pojedynku. Syfon za namową swych zwolenników ma robić miny budujące i piękne, Miętus zaś burzące i szpetne. Miętus jednak od min przechodzi do rękoczynów. Przewraca Syfona i szeptem uświadamia go, co doprowadza Syfona niemal do przerażenia. Całe wydarzenie przerywa profesor Pimko, który twierdzi, że nic złego się nie dzieje, a chłopcy bawią się piłką.Zabiera Józia do domu państwa Młodziaków, by tam nauczył się naturalności. Dość ważną rolę w tej nauce ma odegrać córka państwa Młodziaków Zuta. To ona zresztą wita przybyłych. Zachowuje się niezbyt uprzejmie w stosunku do Pimki, wręcz go lekceważy.Józio zostaje przedstawiony gospodarzom jako staroświecki młodzieniec, który uważa się za dorosłego. Pani Młodziakowa obiecuje, że postara się, by chłopiec uczył się przybierania póz. Józio niespodziewanie zostaje kopnięty przez Zutę. Pimko krytykuje występek, lecz pani Młodziakowa twierdzi, że młode pokolenie rządzi się swoimi prawami.Kiedy profesor odchodzi, Józio zostaje zaprowadzony do małego pokoju, niezbyt przytulnego, lecz nowoczesnego, znajdującego się tuż obok pokoju Zuty. Próbuje przekonać do siebie dziewczynę, lecz ta nie jest zainteresowana jego osobą. Podczas kolejnej próby nawiązania znajomości Józia odwiedza Miętus, chce zobaczyć nowe mieszkanie kolegi. Od razu dostrzega nową gębę, a więc jego drugą natury. Józio zwierza się ze swej miłości do Zuty, a także wyjawia swój prawdziwy wiek. Miętus nie wierzy, by jego kolega miał 30 lat. Oznajmia też Józiowi, że Zuta spotyka się z ich szkolnym kolegą Kopyrdą. Sam chce skorzystać z okazji i spotkać służącą Młodziaków, która wywodzi się z ludu. I to czyni ją interesującą. Życie u państwa Młodziaków toczy się monotonnie i nie jest zbyt ciekawie.Rano Józio wychodzi do szkoły, wraca na obiad, a popołudnie spędza na nauce. Stwierdza, że jeśli będzie dobrym uczniem, na pewno zwróci na siebie uwagę Młodziakówny. Jego wysiłki i wyniki w nauce dostrzegają nauczyciele, czym zyskuje ich sympatię. Nie może jednak dowiedzieć się, co łączy Zutę z Kopyrtą, gdyż ten wyraźnie go lekceważy i ignoruje. W tym czasie dochodzi do tragedii. Syfon, który nie mógł zapomnieć o uświadomieniu dokonanym przez Miętusa, wiesza się.Życie Józia zakłóca jeszcze jedno wydarzenie. Podczas jednego z obiadów pani Młodziakowa popisuje się swą nowoczesnością. Stara się wytknąć lokatorom jego starąmodność. Opowiada o chłopcu, który odprowadzał Zutę i którą ona namawiała na romans, a nawet na urodzenie nieślubnego dziecka. Rodzice nie sprzeciwiali się temu, gdyż preferowali styl życia wzorowany na życiu amerykańskiej młodzieży. Józio wtrąca więc w rozmowę słówko „mamusia”. Co niepokoi panią Młodziakową, obawia się ona, że Józio może źle wpłynąć na jej córkę.On sam zyskuje na pewności siebie. Wierzy, że może oprzeć się upupieniu przez gospodarzy. Postanawia naruszyć nowoczesny styl Młodziakówny, zaczyna ją podglądać przez dziurkę od klucza. Stara się odnaleźć coś, co nie pasuje do jej nowoczesności. Zuta udaje, że nie zauważa postępowania Józia, ignoruje go.Kiedy dziewczyny nie ma w domu, przegląda jej korespondencję. Wśród listów jest też list Kopyrdy, który proponuje Młodziakównie, schadzkę. Jest też korespondencja od Pimki. Profesor oburza się na niewiedzę Zuty dotyczącą Norwida i w związku z tym wzywa dziewczynę do siebie, by uzupełnić jej braki w wykształceniu.Józio spostrzega, że Pimko knuje intrygę, by zwabić do siebie Zutę. Postanawia ośmieszyć profesora oraz Kopurdę. Naśladując pismo Młodziakówny, pisze do obu, by nocą o dwunastej zastukali do jej okna. Następny dzień upływa mu na niecierpliwym oczekiwaniu na zajście, które ma się odbyć w nocy. Przed północą wszyscy mieszkańcy domu są już w swoich pokojach. Punktualnie o dwunastej do okna pokoju Zuty puka Kopyrda. Dziewczyna, nie okazując zbytniego zdziwienia, wpuszcza go do środka. Kiedy oboje oddają się uciechą wspólnego przebywania. W szybę stuka profesor Pimko, wchodzi do pokoju i spostrzega Kopyrdę.Tymczasem Józio woła gospodarzy, alarmujący, że w domu są złodzieje. Młodziakowi nie wierzą mu, nie wyrażają nawet oburzenia na widok Kopyrdy. Dopiero kiedy spostrzegają profesora, wpadają we wściekłość. Młodziak policzkuje Pimkę, dochodzi do awantury, a w efekcie do bójki.Józio korzysta z zamieszania i opuszcza dom Młodziaków. Towarzyszy mu Miętus, który akurat spotykał się ze służącą gospodarzy. Obaj koledzy postanawiają wyjechać na wieś, chcą odnaleźć parobka, który zachowywałby się naturalnie. Docierają do wioski, z której słychać szczekanie, okazuje się, że dźwięki te wydają nie tylko psy, ale też wieśniacy, którzy w ten sposób bronią się przed u uzłowieczeniem ich przez miejskich inteligentów.Mieszkańcy wsi otaczają Józia i Miętusa i zaczynają ich gryźć. Z pomocą przybywa ciotka Józia, pani Hurlecka, zabiera ona chłopców do swego samochodu i razem udają się do jej dworku w Bolimowie. Mieszka ona tam z mężem Konstantym i dziećmi Zosią i Zygmuntem. W drodze do dworku ciotka wspomina dzieciństwo Józia oraz dzieje rodziny.W Bolimowie Miętus postanawia zbratać się z lokajem Waldkiem, w którym odnajduje poszukiwanego parobka. Z rozmowy z nim dowiaduje się, jacy są naprawdę państwo Hurleccy. Swoją poufałość ą z lokajem i kuchenną posługaczką wzbudza podejrzenia ciotki. Zwierza się ona Józiowi, że Miętus ma lewicowe zapędy i że ich się właśnie obawia.Tymczasem zachowanie miętusa i Waldka nie daje spokoju gospodarzom. Ciotka posądza ich o zbytnie spoufalanie się, nie pochwala zachowania Miętusa. Nie podoba jej się to, że Waldek wyjawia tajemnice państwa Hurleckich. Józio z Miętusem zostają poproszeni o opuszczenie Bolimowa.Tymczasem wokół domu słychać szydercze śmiechy służących i parobków. Miętus chce pozostać na wsi i mieszkać razem z Waldkiem. Później wpada na pomysł, że zabierze Waldka do Warszawy.Józio postanawia opuścić dom krewnych jeszcze w nocy, ponieważ Miętus nie chce się ruszyć bez parobka, postanawia go odnaleźć i porwać. Przekonuje Waldka, by z nim wyruszył do Warszawy. Przyłapuję ich wuj Konstanty i Zygmunt, posądzają oni walkę o kradzież sreber. Jest to tylko pretekst, by ukarać lokaja za wyjawienie rodzinnych sekretów. Józio obserwuje całezajście zza kotary, ale nie ma odwagi interweniować. Z pomocą Waldkowi przybywa Miętus, dochodzi do bójki którą przez okno obserwują wieśniacy.Józio ucieka z Domu, spotyka Zosię i porywa ją ze sobą. Wyznaje jej swoje uczucie i przekonuje ją do siebie. Dziewczyna zwierza mu się ze swoich problemów i trosk, Józio chce ją zostawić, lecz Zosia krzyżuje jego plany, przytulając się do niego. Powieść, opowiadanie Szkoła, edukacja, lektury Witold Gombrowicz