Filary ziemi – Ken Follett. Recenzja „Filary ziemi” Kena Folletta trafiły w moje ręce przez zupełny przypadek. Ponieważ nie lubię literatury sensacyjno-kryminalnej, zawsze konsekwentnie omijałem w bibliotece i w księgarniach półkę z książkami w tym gatunku literackim. Lubię natomiast przeglądać leżące w bibliotece stosiki dopiero oddanych książek, które pani bibliotekarka nie zdążyła jeszcze odstawić na swoją półkę. Z wertowaniem takich stosików jest trochę jak z zaglądaniem do blogów książkowych – przeglądasz i od razu wiesz co ludzie czytają. Właśnie podczas przeglądania takich świeżo przeczytanych i dopiero co zwróconych książek, znalazłem kiedyś „Filary ziemi” i jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że nie jest to kolejna opowieść o strzelających do siebie agentach obcych wywiadów i innych różnego rodzaju czarnych charakterach. Objawienie ! Follett napisał powieść historyczną. Oczywiście skusiłem się od razu.Pierwsze moje spostrzeżenie z lektury dwóch opasłych tomów tej historycznej, trwającej kilkadziesiąt lat sagi, jest takie, że pierwsze skrzypce w tej historii gra architektura okresu średniowiecza. Zawarte w powieści opisy budowli są godne znawcy tematu. Nie ulega wątpliwości, że Follet interesuje się historią architektury i cieszy go możliwość sprzedania swojej pasji czytelnikom. Jednakże czasami nadmiar detali architektonicznych w opisach może czytelnika zmęczyć. Rozumiem pasję autora, ale w niektórych fragmentach powieści wskazany byłby umiar w przekazywaniu wiedzy o detalach budowania katedr.Akcja powieści została umiejscowiona w XII-wiecznej politycznie skonfliktowanej Anglii, gdzie sympatyzowanie z takim czy innym możnowładcą oznaczało możliwość cieszenia się poparciem króla czy biskupa, a w konsekwencji czerpania apanaży z nadanych przywilejów, lub – w przypadku popierania niewłaściwej osoby – obawę o swoją przyszłość, a nawet życie swoje i swojej rodziny. Walki stronnictw i koterii, spiski i intrygi, wielka polityka i zaściankowe stosunki, miłość i zdrada, nędza wieśniaków i rozpasanie dworskich i kościelnych sybarytów – to elementy powieści, które zawsze porywają rzesze czytelników. Do tego trzeba dodać postaci, z którymi sympatyzujemy od pierwszych stronic powieści: bystry, inteligentny i pracowity John Budowniczy, pięknej urody Alien która walczy o należną jej po ojcu pozycję, skromny i uczciwy mnich Philip, który podejmuje się niemal niemożliwej do przeprowadzenia reformy klasztoru w Kingsbridge i budowy nowej katedry, czy romantyczny i zniewieściały Jack.Książka jest przepojona okrucieństwem, bo czasy były okrutne. Wydaje mi się jednak, że niekiedy Follett przesadził z naturalizmem scen mordów czy gwałtów. Uważam, że inteligentnemu czytelnikowi można przekazać pewne informacje pomiędzy wierszami powieści, dzięki czemu pozostaje więcej miejsca dla wyobraźni odbiorcy. Nie trzeba przedstawiać sceny zbiorowego gwałtu z anatomicznymi detalami, żeby zrozumieć, że gwałt na bezbronnej kobiecie jest okrutny już z samej definicji. Co więcej, odnosiłem niekiedy wrażenie, że niektóre sceny w książce są zbyt naiwne, jak np. wątek wybudowania murów obronnych w ciągu…. jednej nocy, czy historia o płaczącej figurce. Żeby nie zdradzić więcej faktów, nie będę tu wdawał się w detale, poddaję te spostrzeżenia pod ocenę zainteresowanych czytelników.Muszę jednak stwierdzić, że pomimo tych uwag, których – biorąc pod uwagę rozmiary powieści – jest naprawdę niewiele, książka o budowaniu katedry w Kingsbridge i splecionych ze sobą losach związanych z tą budową ludzi warta jest poświęconego jej czasu. Ta pełna wątków i emocji historia daje czytelnikowi wiele wrażeń i wiedzy o ludziach tamtej epoki. Dla mnie arcyciekawą sprawą jest pokazanie mozołu, samozaparcia i siły, z jaką bohaterowie pokonywali piętrzące się wciąż przed nimi przeciwności losu. Dlatego, pomimo wszechobecnej na jej łamach śmierci, krwi i okrucieństwa oraz klasycznego obrazu średniowiecza, jest to mimo wszystko książka optymistyczna, wszak kończy się triumfem sprawiedliwości. Czytając „Filary ziemi” naprawdę można oderwać się od otaczającej nas rzeczywistości, zapomnieć o kłopotach i po prostu odpoczywać przy tej dobrze napisanej powieści.Źródło: http://mojelektury.blogspot.com/ Recenzje, opracowania, interpretacje