Stieg Larsson. Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet – recenzja Nie będę się rozwodził na temat fabuły, bo to grozi niebezpieczeństwem zdradzenia zbyt wielu szczegółów, a nikomu nie chcę zepsuć zabawy z samodzielnego dochodzenia do wielkiego finału. Chciałbym jedynie dokonać pewnej paraleli. Dla mnie akcję tej książki można porównać do „Bolera” Ravela. Zaczyna się lekkim, ale już pełnym napięcia staccato, by sukcesywnie przechodzić do coraz dynamiczniejszego rytmu i na wielkim finale z werblami w tle skończyć. Książka wciąga od samego początku, i to zarówno dzięki sprawnie ułożonej fabule z kilkoma intrygującymi wątkami, jak i nietuzinkowym postaciom Mikaela Blomkvista, Lisbeth Salander i całą plejadą członków niezwykle oryginalnej rodzinki Vanger (ilość przedstawicieli tego rodu momentami jest nie do ogarnięcia).Pierwsze, co uderza w książce „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” to perfekcjonizm autora w dopracowywaniu szczegółów. Momentami wręcz irytowało mnie czytanie w jakim programie komputerowym Mikael Blomkvist napisał notatkę i z jakiej strony internetowej można ten program ściągnąć, albo z jakim ogórkiem zjadł kanapkę. Poza tym Larsson niewątpliwie miał wiele do czynienia z informatyką oraz dziennikarstwem ekonomicznym, choć ten wątek aferalno-ekonomiczny mniej mi się podobał. Za to wątek dotyczący tajemniczych zbrodni z biblijnymi cytatami w tle jest tym elementem, który najdobitniej buduje niepowtarzalną atmosferę powieści i sukcesywnie podnosi jej napięcie.Odrębnym zagadnieniem jest problem nadopiekuńczości socjalnej szwedzkiej administracji (przypadek Lisbeth Salander) i pozycji kobiet w tamtejszym społeczeństwie. Pisarz najwyraźniej chciał zwrócić uwagę na problem wykorzystywanych i bezbronnych kobiet, które zarówno przez społeczeństwo, jak i przez państwo pozostawione są sobie samym. Czy zjawisko takie występuje na szeroką skalę w całej Europie, czy w Szwecji ma ono szczególnie silne nasilenie? Nie wiem, wiem natomiast, że takie traktowanie kobiet musi z czegoś wynikać. To nie przypadek, że opisane przez Larssona zjawisko ma miejsce w Szwecji, kraju rewolucji seksualnej lat 60-tych i legalizacji pornografii lat 70-tych. Jeśli z jednej strony główni bohaterowie powieści zmieniają partnerów jak rękawiczki, a z drugiej strony widzimy ubolewanie nad losem kobiet traktowanych jak towar, który w każdej chwili można wziąć, użyć i wyrzucić – to coś mi się wydaje, że są to dwie strony tego samego medalu. Ale to jest moje zdanie, niech każdy wyrobi je sobie samodzielnie. Recenzje, opracowania, interpretacje