Sigrid Undset. Krystyna, córka Lavransa – recenzja Akcja powieści ma miejsce w średniowiecznej Norwegii, w otoczeniu surowej przyrody górzystych terenów, gdzie w jednej z dolin leży Jorund, osada zamożnego Lavransa syna Bjorgulfa. Jest początek czternastego wieku, więc są to czasy kiedy religia i ludowe wierzenia były jedynymi wyznacznikami ludzkiego postępowania. Bohaterowie powieści wierzą więc w czary, wiedźmy, strzygi i inne nadprzyrodzone postaci i zjawiska, przed którymi jedynie wiara, modlitwa i pokuta mogą uchronić mieszkańców tych surowych terenów. Tytułowa Krystyna wyrasta na piękną pannę i za przyczyną rodziców ma poślubić młodziana z innej osady, Szymona, podczas gdy miłość wyznaje jej kompan dziecięcych zabaw Arne, którego wkrótce spotka okrutny los.Wiem, że książki Sigrid Undset mają całe rzesze fanów, a sama pisarka zapracowała sobie na literackiego Nobla za „niezapomniany opis skandynawskiego średniowiecza”, ale mimo szczerych chęci nie byłem w stanie przebrnąć przez niezwykle monotonny tekst powieści. To co uderzyło mnie podczas czytania, to kompletna beznamiętność, całkowicie monotonna konstrukcja nastrojowa powieści. Bez względu na to czy czytałem opis przyrody, czy scenę przedstawiającą jak Bentein próbował zgwałcić Krystynę, sposób podania tych treści nie wzbudzał we mnie żadnych emocji.Lubię książki, których akcja ma miejsce w tak odległych czasach, ta jednak nie pozostawiła we mnie absolutnie żadnych pozytywnych wrażeń i pomimo podjętego w ramach projektu czytelniczego „Podróże w czasie” zobowiązania, nie jestem w stanie przebrnąć przez wszystkie trzy tomy tej powieści („Wianek”, „Małżeństwo”, „Krzyż”). A może problem tkwi w tłumaczeniu? Ciekawą rzeczą jest, że książka „Krystyna, córka Lavransa” została na język polski przetłumaczona z niemieckiego, a przecież Sigrid Undset była pisarką norweską. Czyżby zatem polski tekst powieści nie był przekładem z tekstu oryginalnego?Nie wykluczam, że kiedyś jeszcze raz spróbuję podejść do twórczości Undset, jednak teraz, w połowie lutego, kiedy za oknem plucha i deficyt słonecznego światła wciąż mocno doskwiera, zimowy klimat i nastrój psychiczny zdecydowanie nie sprzyjają lekturze tej powieści. Chcę jednak podkreślić, że szanuję wszystkie pozytywne recenzje i wypowiedzi na temat tej pisarki i jej powieści. Wszak świat jest ciekawy właśnie dlatego, że różnimy się w gustach i swoich ocenach. Recenzje, opracowania, interpretacje