Walet pikowy – Boris Akunin. Recenzja Jakoś tak „akuninowo” się zrobiło na tym blogu, ale po lekturach egzystencjalno-filozoficznych i nostalgiczno-wspomnieniowych, mam teraz silną potrzebę relaksacyjno-rozrywkową, a przygody Erasta Fandorina są świetnym materiałem do zaspokojenia takowej zachcianki.Każdy słyszał, czytał lub oglądał opowieści o słynnych oszustach, którzy np. chcieli komuś sprzedać Pałac Kultury i Nauki, jeżdżąc po prowincji podawali się za ministrów lub ambasadorów, albo siadali za sterami samolotu pasażerskiego nie mając nawet prawa jazdy na motorower. Walet pikowy jest właśnie opowieścią o oszuście, który z mistrzowską premedytacją szczegółowo planuje swoje popisowe przekręty. Uciekając się do socjotechnicznych tricków, wykorzystuje ułomne strony ludzkiej natury i zgarnia raz za razem fortuny naiwnych mieszkańców Sankt Petersburga i Moskwy. Chce być nie tylko bogaty ale i sławny.Jego sposób na życie jest bardzo prosty: Mnóstwo nauk wymyśliła ludzkość, większość z nich zda się psu na budę, a przecież ludziska piszą traktaty, rozprawy magisterskie i doktorskie, zostają członkami akademii. Momus od maleńkości czuł całą skórą, kośćmi, śledzioną, że najważniejsza nauka to nie arytmetyka czy jakaś tam łacina, ale umiejętność podobania się. To jest klucz, który otwiera każde drzwi. Dziwne tylko, że tego sposobu na życie nie uczyli ani guwernerzy, ani profesorowie gimnazjalni. Zgłębiać jej arkana trzeba było samemu. (…) Jeśli się jakiemuś człowiekowi spodobałeś, umiałeś dopasować do niego kluczyk – to rzecz załatwiona, ten człowiek już jest twój, możesz z nim zrobić, co zechcesz. Z tego wynikało, że spodobać się możesz każdemu, a żeby to osiągnąć, trzeba bardzo niewiele – musisz zrozumieć, co z niego za człowiek: co go interesuje, jak postrzega świat, czego się boi. A gdy już to wiesz, możesz na nim zagrać jak na flecie każdą melodię. Serenadę czy polkę galopkę. (To chyba metoda niektórych polityków?).Niestety, Walet pikowy trafia w Moskwie na godnego przeciwnika – Erasta Fandorina, który rozpoczyna z nim specyficzną grę. Książka jest błyskotliwa i pełna humoru, a choć jej fabuła jest bardzo mało prawdopodobna, to rozrywka jest naprawdę przednia. Szkoda tylko, że powieść jest taka cienka, ale to nic, w kolejce czeka kolejny kryminał retro z serii przygód Erasta Fandorina.Źródło: http://mojelektury.blogspot.com/ Recenzje, opracowania, interpretacje