Kazimierz Przerwa-Tetmajer – Widok ze Świnicy do Doliny Wierchcichej – interpretacja Podmiot liryczny obserwuje górski krajobraz. Na zboczach gór widzi zasnuwającą zieleń mgłę, z dala słychać szum potoku, który skrzysię i mieni w słonecznych promieniach. We mgle widać ciemny świerkowy las, który tonie w ciszy i spokoju. Wśród bujnych zielonych traw pojawiają się białe głowy. Mgły otulają nagie strome zbocze. Wokół panuje Cisza i Senność.Spokój podmiotu lirycznego zostaje jednak zakłócony, a to za sprawą żalu i tęsknoty za przemijalnością cudownych chwil, za czymś niewysłowionym i nie nazywanym.Widok ze Świnicy do Doliny Wierchcichej – cały tekstTaki tam spokój… Na gór zbocza światła się zlewa mgła przezrocza, Na senną zieleń gór. Szumiący z dala wśród kamieni, W słońcu się potok skrzy i mieni W srebrno-tęczowy sznur. Ciemno-zielony w mgle złocistej Wśród ciszy drzemie uroczystej Głuchy smrekowy las. Na jasnych, bujnych traw pościeli, Pod słońce się gdzieniegdzie bieli W zieleni martwy głaz. O ścianie nagiej, szarej, stromej, Spiętrzone wkoło skał rozłomy W świetlnych zasnęły mgłach. Ponad doliną się rozwiesza Srebrzystoturkusowa cisza Nieba w słonecznych skrach. Patrzę ze szczytu w dół: pode mną Przepaść rozwarła paszczę ciemną — Patrzę w dolinę w dal: I jakaś dziwna mnie pochwyca Bez brzegu i bez dna tęsknica, Niewysłowiony żal… Recenzje, opracowania, interpretacje Kazimierz Przerwa-Tetmajer